Warto polecieć samolotem na Teneryfę, potem z lotniska pojechać autobusem do portu, a następnie popłynąć promem do San Sebastian, gdzie możemy zarezerwować apartament. San Sebastian to stolica wyspy od samego początku hiszpańskiego panowania. Na początku nazywało się Villa de las Palmas z powodu dużej ilości rosnących tu dziko palm. Jedna z historycznych pamiątek to gotycka wieża obronna Torre del Conde z połowy XV wieku. Obecnie znajduje się tu muzeum, gdzie możemy zobaczyć między innymi pierwszą dokładną mapę wyspy z 1588 roku. Główny deptak, Calle Real, to piękny zespół zachowanej kolonialnej architektury. Można nawet chwilowo pomyśleć, że jesteśmy na Hawanie a sprawia to widok kamieniczek z drewnianymi wykuszami i balkonami zawieszonymi nad ulicą. Znów Kościół Del Asuncion jest jak żywcem wyjęty z Ameryki Południowej. We wnętrzu podziwiać możemy przepiękne renesansowe ołtarze boczne. Co ciekawe, miasto upatrzył sobie Krzysztof Kolumb, który zatrzymywał się tutaj trzy razy. Odpoczywał podczas swych pierwszych rejsów do Nowego Świata. Być może powodem była piękna Beatriz de Bobadilla. Warto wejść do muzeum Kolumba w Casa de Colon na deptaku. Pokazane są tu przedmioty przywożone z wypraw do Ameryki. Dają one obraz życia mieszkańców z czasów nieskażonych hiszpańską kulturą.
Poza San Sebastian warto zwiedzić najpiękniejsze zakątki Gomery. Przyroda jest największym skarbem wyspy. W stanie naturalnym przetrwały górskie lasy wawrzynowe w sercu Gomery. Najdziksze obszary wokół Alto de Garajonay (1487 m n.p.m.), najwyższego szczytu wyspy, chroni Park Narodowy Garajonay. Nazwa parku i szczytu to połączenie imion legendarnych kochanków Gary z Gomery i Jonaya z Teneryfy. W otulonym mgłami górskim lesie wawrzynowym przetrwały gatunki roślin, które nie występują nigdzie indziej. Możemy podziwiać potężne paprocie oraz poskręcane i porośnięte gęstym kożuchem mchów i porostów konary wiecznie zielonych drzew. W gęstwinie biją Chorros de Epina, źródła wiecznej młodości – jak głosi legenda, kto skosztuje tej wody, nigdy się nie zestarzeje. Warto odwiedzić też sanktuarium Matki Boskiej z Guadelupe, oddalonego 6 km od San Sebastian. Małą figurę odnaleźli podobno w jaskini nad brzegiem żeglarze. I w jej pobliżu zbudowano niewielką kaplicę. Wybierzmy się też na słynny widokowy Mirador de Abrante. Pięknie prezentują się stąd skaliste wybrzeże i góry. Największe jednak wrażenie robi wystający ponad chmurami stożek El Teide na oddalonej o 30 km Teneryfie.
Dodatkowe uwagi – bilet na samolot w obie strony z Krakowa, Wrocławia, Modlina na lotnisko Teneryfa-Południe kosztuje od 800 zł. Zaś bilet na promy do San Sebastian na Gomerze -70 euro od osoby w obie strony. Stolicę, San Sebastian, z resztą wyspy łączy dobrze zorganizowana sieć połączeń autobusowych (8 linii). Rozkłady jazdy znajdziemy na stronie: www.guaguagomera.
Wyspy Kanaryjskie nie przestają zaskakiwać. Mogłabym tam latać co rok i za każdym razem odkrywać coś nowego.